Gdy na dworze pogoda nie zachęca do niczego... odrobinę ogrodu można powiesić na ścianie :D
Znalazłam na strychu stary wieszaczek....
pobieliłam....
oklejam , polakierowałam i jest....
ja wam się podoba ??
u nas dziś pierwszy dzień słonka po wielu dniach opadów, działka zalana , na dniach pokarzę Wam postępy jakie udało się nam poczynić na niej ... dziękuję za mile wpisy :*
wieszaczek cudny, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńWieszaczek pierwsza klasa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;)
Szkoda,że działeczkę zalało :(
Pozdrawiam serdecznie <3
Nie do poznania ....fajowy....Pa....
OdpowiedzUsuńEj! Ale jak to zalało?! Tak w ramach powodzi, czy od deszczu (mi zalało trawnik dwa tygodnie temu - wręcz miałam mokradła). Trzymam kciuki za odwadnianie i za roślinki. Wieszaczek jest śliczny! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno jak narazie trawnik pływa, na szczescie warzywniak mam na podwyzszeniu to tam woda nie dotarła.
Usuńsuper wieszaczek! duże straty macie?
OdpowiedzUsuńnie, mam nadzieje ze już nie bedzie padać bo jak tak, to wtedy juz będą spore.
UsuńPiękny! Ja też mam starocia już wygrzebanego, już mnie rączki świerzbią, żeby go ozdobić, ale mam na razie inna ważną pracę:))
OdpowiedzUsuńPodoba i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńdzięki wszystkim za komentarze :*
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://zielona-szkatulka.blogspot.com/
wieszaczek cudowny -wszystko co zrobisz jest fantastyczne.Masz talent.Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńCudowny :D Zapraszam na swojego bloga (również o masie solnej): na-slono-i-na-slodko.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCudowny :D Zapraszam na swojego bloga (również o masie solnej): na-slono-i-na-slodko.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNO moja droga gdzie obiecane wieści z podwórka ?
OdpowiedzUsuńwieszaczek ładny, ja mam również robiony własnoręcznie
Ależ fajnie go zrobiłas. Biel to biel. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń