Ostatnio długi czas chodziły za mną serducha z małych pieńków, takich z patyczków, a że las mamy trzy kroki od domu to nazbieranie patyczków nie stanowi problemu wystarczy się po lesie przespacerować :) chodź według prawa zbieranie chrustu jest zabronione.... więc jak by co to nie ja wynoszę te patyki :P Mój małż pracowity te większe okazy gałęziaków tnie piłą w zakamarkach piwnicy :D ja mniejsze tnę cykaczką do gałązek, a potem już tylko mój nie zastąpiony gwoźdź w płynie, kartoniki wycięte w kształt serca i oto jest ....
mam nacięte już nowe pniaczki więc za niedługo powstanie następne :) bo to powędrowało w świat do Anetki . Wraz z serduchem Anetka dostała poszewkę na poduszkę, o taką :)
wiem że prezencik się podobał co bardzo mnie cieszy :)
serducho może spokojnie wisieć jako ozdoba albo jako podkładka pod kubek :)
już niebawem pewnie powstaną następne pieńkowe ozdoby, a jak narzie przygotowuję prezenty na wymianki i mam zaczęte jeszcze 2 projekty... to moja wada... zaczynam 5 rzeczy na raz i mam problem ze skończeniem jednej do porządku, a w głowie siedzi jeszcze tyle planów i coraz więcej pomysłów :) ale kiedyś wyjdą ....
Pozdrowienia dla Was kochani :*