Z maso- solnych resztek powstało , na złagodzenie smutków wszelakich :) Rumiankowe serce :)
co prawda u nas w domu sprawdza się świetnie jako wstrzymywacz płaczu u małej Zuzi bo kruszynek bardzo interesuje się dyndającym serduchem i mam wrażenie że chętnie by je pożarła :D
a od tyłu wygląda tak :)
Zrobiło Wam się zielono ?? :)) Pozdrawiam wszystkich wpadających do mnie na bloga i ściskam pozostawiających miłe słówka :)
mi od dawna zielono :) a Twoje serduch rewelacyjne, uwielbiam takie coś z niczego! :)
OdpowiedzUsuńjasne ... zielono mi :) świetny pomysł z tym serduchem :)pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńcudne... zzielenieć z wrażenia można oglądając to piękne serce...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zrobiło się kojąco :) świetny pomysł :)Ja to ciągle nie mogę wyjść z podziwu...Tobie moja droga ktoś przedłuża dobę!!!?? :)
OdpowiedzUsuńFajne takie zieloniaste
OdpowiedzUsuńśliczniutkie:):)
OdpowiedzUsuńAch zielono mi,a jakże :)Ha ha!!!Piękne serduszko!!!!Wspaniały pomysł :)Ps.Podoba mi się również nowy wystrój blogusia :)Buziaki :* :* :*
OdpowiedzUsuńDziękuje kochani za miłe słówka :*
OdpowiedzUsuńSuper to Twoje rumiankowe serducho:)
OdpowiedzUsuńWidzę zmiany na Twoim blogu i bardzo mi się podobają :)) Serducho fajowe, szczególnie kolor mi odpowiada, bo lubię zielony :))
OdpowiedzUsuńPrześliczne serduszko:)
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny na blogu:)
Uściski posyłam-Peninia*
śliczne
OdpowiedzUsuńBardzo zielono!
OdpowiedzUsuńWitam w Szufladowym wyzwaniu.